niedziela, 22 lutego 2015

Drugie farbowanie henną khadi Cassia i jasny brąz

No i minął niespełna miesiąc, a już chciałam powtórzyć koloryzację.
Zrobiłam tym razem inaczej, ale efekt jest w sumie identyczny, no może bardziej brązowe, niestety aparat nie oddaje tego, co widać na żywca.
W moim odczuciu są jasne, miękkie, puszyste.
Po upływie 12h nałożyłam olejek i poszłam spać. Rano mycie metodą OMO, suszenie naturalne i oto efekty:

z lampą

 Tutaj bardziej chcę pokazać jak włosy urosły. Trochę widać


Poświata zielona, to niestety efekt uboczny zdjęcia z lapą, drugie zdjęcie jest bez. Kolor na zdjęciu przypomina trochę mój blond chemiczny, ale... mąż mówi do mnie "RUDA".

Wszystko zależy od światła. W pokoju bez światła są jasno brązowe, ze światłem są bardzo miedziane.
-------------------------------------------------------------------------
Co mogę powiedzieć po tym 2 farbowaniu naturą?
Otóż do Cassia - dałam 1 cytrynę i ciepłą wodę, nie za gorącą, bo za cholerę nie wiem ile to jest 90 stopni, więc dałam tak na oko. Odstawiłam na 2h, do utlenienia się. Do jasnego brązu dałam wodę ciepłą, na pewno 50 stopni :-)
Hennę zmieszałam. Pozostałą hennę zamroziłam i podejrzewam, że mam na jeszcze jedno farbowanie. Czyli 2 opakowania starczają na 3 farbowania.
Nie za dobrze pokryłam skalp na czubku, albo henna nie chwyta moich brązowych, nie wiem, porobię sobie zdjęcia dla porównania i sprawdzenia, ale to już bardziej dla siebie. Bo jak się okaże, że kolor mam za jasny, trzeba będzie przejść na orzechowy brąz.

Bardzo ekscytujące jest farbowanie henną, nigdy nie wiesz, co wyjdzie :-)

Włosy moje nie zmieniły się jakoś znacząco w dotyku, po tym jak je olejuję, myję szamponami bez silikonów oraz stosuję odżywki i maski bez silikonów, bo ja po prostu przed, co już pisałam, też miałam całkiem fajne włosy. Jedyne co mnie dobijało, to widoczne siwe. Teraz nie mam tego problemu, ale jak po 2tyg. pojawiły się odrosty, już mnie to denerwowało. Ale, co ważne, odrosty na skalpie, a nie zmyta całkowicie farba, ukazująca moją siwość w całej swej okazałości, brrrr. Miło spinać włosy do góry lub robić dwa warkocze i nie mieć widocznych wstręciuchów siwych.
Okej, do trzeciego farbowania :-)
Adios!
I jeszcze zdjęcie z 23 lutego :D



niedziela, 1 lutego 2015

Farbowanie - efekty

Zaczęłam od wymieszania oby henn:


Nałożenie farby:
I na koniec modlitwa o to, by po zmyciu nie były zielone.
EFEKTY
Niestety nie mam super aparatu, nie robi dobrych zdjęć. Moim zdaniem włosy są po prostu rude, miedziano ciemno rude. Po pierwszym myciu stały się jaśniejsze, taki miedziany blond, ale naprawdę ciężko określić co z tego wyszło.
Zdjęcia są z lampą i bez.



Ostatnie zdjęcie to z lewej tuż po farbowaniu, z prawej stary blond.